Forum Dla miłośników fantasy Strona Główna

FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj
 
Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu  Forum Dla miłośników fantasy Strona Główna » Nasza twórczość
Autor Wiadomość
tamlin1125
Gość





PostWysłany: Pią 19:01, 31 Sie 2012

Początek czyli moja opowieść.

-Baldur do cholery!!!

Głos z głębi sali oderwał mnie od ślicznej barmanki. Spojrzałem najpierw w ten jej głęboki rozsupłany do połowy dekolt, a następnie powoli odwróciwszy głowę wydarłem się na cały bar:

-Czego??

-Chodź tu ty stary rypadło! Mamy malutką kwestię z tym tu zacnym Świętobliwym.

Powoli oderwałem się od miejscowej piękności i podniosłem kufel z ohydnym piwem (dam sobie ręce obciąć, że właściciele wyszynku chrzczą to tak zwane piwo wodą). Wstałem i klnąc pod nosem na Korniego przecisnąłem się w jego kierunku.

- Co jest tak ważne, by odrywać mnie od tej tam?

- Bies jest- rzucił Korni- Niedaleko widziano ponoć straszne straszydła, skrzydła nietoperza, morda psa z pianą na warach i takie tam.

- Toć to zwykłe hydry, niech woje się tym zajmą, albo Klecha wodą przechrzci to odejdą.

- Chłopy w pole nie chcą lyźć, a tu zbiory... Zzzzapppłacimy...- wtrącił jakiś niski człek siedzący za księżulkiem.

- Coś ja kurwa nie ufam klechom.- powiedziałem. Księżunio popatrzył na mnie z pogardą i lekkko wyczuwalną niechęcią. Już miałem odejść z powrotem w kierunku mojej chuci, kiedy Korni złapał mnie za rękę i rzucił krótko:

- Płacą żywym złotem.

Po czym księżulo rzucił na stół dwa mieszki monet. "Skoro tak" pomyślałem i usiadłem podnosząc rękę na barmankę by podała kolejne piwo. Powoli odpiąłem pas miecza i odłożyłem na bok, cholernik przydatny jest, ale niewygodny jak się siedzi ino. Zrobiłem ostatni łyk i odstawiłem kufel.

- Dobra świętobliwy, co mamy zabić?? Tylko nie mów że hydrów kilka bo nie uwierzę, do tego to nas się nie woła.- Znów ta pogarda w jego wzroku. Sam pewno chętnie by mnie wodą przechrzcił, głowę na pal wbił, a ciało poćwiartował i Wilkom na pożarcie rzucił. Odwrócił jednak tylko głowę w stronę śmiesznego człowieczka a ten zaczął opowieść.



- Było to może z miesiąc temu, jak nasz stajenny, klasztorny stajenny zzznaczy sie, był klaczkę ujeżdżać za tym polem od Księcia co my dostali i jak wracał przez las to to cosi zoczył w ziemi, znaczy ten dół w który mało że nie wpadł, jak mu klaczka dębem stała. Taka w strachu to nawet żona burmistrza nie jest, jak ma do spowiedzi iść.- Powiedział to na tyle głośno, że kilku okolicznych pijusów, co to z nienacka słyszeli parsknęło krótkim, acz głośnym śmiecho-rechotem. Z lekka zażenowany kontynuował, choć już pół tonu ciszej.- Przerażona klaczka zrzuciła naszego, znaczy klasztornego stajennego, a ten jak nie łupnie i sruuu do tej dziury, a tam patrzy na dnie coś w ciemnym się czai i tak ślipie na niego, ten się zerwał i do Starszych Klasztoru pognał w te pędy, ale Ci mu nie uwierzyli i chłostę jeszcze zerwał że klaczkę młodą zgubił. Wieczorem za to...- tu zrobiwszy pauzę przechylił z dzbana wina, oblizał wargi i rozejrzał się czy nikt nie słucha.- Łuna taka jakaś nad tym lasem powstała że była i krzyki my słyszeli, a że zbrojne do miasta pojechali na pałace, bo tam wszelce wielmoża turniej wystawiał, a tu u nas pokój do tej pory był, to i pojechali, a wrzask taki, jakby ludzi zabijali. Rano chłopy przygnali do nas kilku i o ochronę Bożą proszą, co by ich te Czorty już nie naszły więcej. Ponoć kilka dziewek znikło, a wszystkie psy i bydło rozszarpane po całej wsi leży do teraz, nikt truchła nawet dotknąć nie chce, co by zarazy nie złapać jakiej.

Na tym się opowieść nie skończyła, lecz ja już wiedziałem co stoi w naszej umowie i mimo uwag Księciunia sobie przydybałem barmaneczkę do stolika.

-Korni.

-Co zaś do Jasnej Panienki?

-Waruj na tych waszmości, a ja na stronę skoczę, jutro mi opowiesz co i jak tylko przypilnuj by nas nie orżnęli. Albo li na stos jakiś nie wyszykowali, bo cosi mi tu brzydko gównem zajeżdża, a może to te sakwy tak bystro Świętobliwy ukrył, że teraz jego tyłami przesiąkły?

Odwróciłem się szybko i łapiąc za pośladek (pulchny niczym dorodny bochen chleba) przy wtórze chichotu obłapianej i pośród złożeczeń gawiedzi (że taki skur... im dziewkę podbiera i jeszcze z bękartem ostawi) na tyły poszełem, po drodze miecza i sakwę zgarniając. Weszliśmy do jakiejś ciemnej izby, wyglądała jak obora, ale trochę bardziej ogarnięta. pod ścianami stały beczki z miejscowym trunkiem, na ścianach suszyły się jakieś dziwne liście, a pod sufitem wisiało solone mięso. Na środku izby stało prymitywne leżę, bo łożem bym tego nie nazwał. Ślicznotka powoli podeszła do niego, musnęła moją dłoń swoją dłonią, odebrała mi miecz i powoli odłożyła go na bok, cały czas patrząc mi w oczy. Rozpiąłem kubrak i usiadłem na leżu. wziąłem ostatni łyk piwa i odrzuciłem kufel na podłogę.

-Chodź tu śliczna, dawnom kobity nie miał, a chuć mam taką że bym nawet łoszę wychędorzył.

-Aś zać narwany. A te twarzyczke kto Ci tak ślicznie przyfasadził?- zaśmiała się dotykając mojej blizny, ciągnącej się od lewego ucha do nosa.

-Wilkołak Księcia waszmości Księstwa Krakowskiego, psubrat zapłacić nie chciał i stworem poszczuł. Aliści niech szczeźnie, dość mam gadania!- po czym chwyciłem ją mocno i przyssałem się do jej ust. Dłoń wbiłem w jej krocze i zerwałem jej suknię, poszło nadzwyczaj łatwo, jakby szwy i materiał tylko czekały na rozerwanie, wpadliśmy oboje w obłąkańczy szał ciał... Pamięć płata mi figle co się wtedy działo, grunt że trwało to całą noc chyba. Przynajmniej, tak oceniam po pianiu kura jak już schodziłem z niej po całym misterium.

Spałem jak niemowlę...
tamlin1125
Gość





PostWysłany: Pią 19:03, 31 Sie 2012

piszcie w komentach a na pewno się ukaże Smile
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

 

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: Theme zoneCopper designed by yassineb.
Regulamin