Forum Dla miłośników fantasy Strona Główna

FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj
 
Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu  Forum Dla miłośników fantasy Strona Główna » Nasza twórczość
Autor Wiadomość
DJ Nicuniaaa



Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się wziął Sensei?

PostWysłany: Czw 21:40, 11 Wrz 2008

Epizod 1 (Mejn Czarakters)

Dawno, dawno temu, w świecie w którym wilki wyginęły 200,1 lat temu, była sobie dziewczynka. Nazywała się Aryja (skrót od "A w ryja??"), która mieszkała w małym domq na zarośniętym zadupiu za siedmiona lasami. Dziewczynka była bardzo wesoła. Inaczej. Codziennie, jak się nudziła, siadała na balkoniku w wełnianej czapce i grała na grzebieniu. Swoją grą wyciągała wszystkie zapchlone wilki z lasu które do niej przychodziły, błagając, by przestała. I tak żyła sobie ta dziewczynka. A jadła jedynie promienie słońca i pizze z podwójnym serem.
Pewnego dnia, gdy dziewczynka grała na swoim grzebieniu w wełnianej czapce siedząc na balkonie, zobaczyła cztery wilki, które dobrze znała bo przychodziły do niej na browar - Kibel, Tobół, Cuma i Hi-Gay. Wilki nie wpadły jednak do niej na browca. Pobiegły dalej, omijając ją. Aryja się strasznie zdziwiła, więc zawołała je. I oto, co powiedziały, jak przybiegły:
Kibel: jest Kwiatowa Dziewczynka do zgwałcenia!
Cuma: gówno mnie to obchodzi
Tobół: Cuma, kocham cię
Hi-Gay: masz coś do żarcia?
Aryja nie miała nic do żarcia, więc wilki sobie poszły. Jednak po chwili dziewczynka stwierdziła, że granie na grzebieniu to straszny beton i że lepiej już iść z nimi. Tak też zrobiła.
I tak sobie szli, szli... aż znaleźli coś nietypowego - jakiś zgniły kwiatuch. Kibel powąchał go i powiedział:
- Patrzcie, to Księżycowy Zgnilec! Taki kwiatuch, który tak smierdzi, że wokół wyginęły wilki.
Wszyscy się przestraszyli i pobiegli szukać Kwiatowej Dziewicy. Tylko Aryja, która miała nieco opóźniony zapłon, została na miejscu.
W tym samym czasie stary pedofil o imieniu Darcia przetrząsał las w poszukiwaniu czegoś do zgwałcenia. Niestety, wszystko, co wcześniej zostało zrąbane uciekło gdzie pieprz rośnie i Darcia od kilku dni był nieszczęśliwy. Gdy natknął się na Aryję, powiedział:
- Dzień dobry dziewczynko.
Ona na to, jak go zobaczyła:
- Mój ciastek!
Niestety, woń oddechu Aryji sprawiła, że oczy wyszły Darcii z orbit, więc taktownie wziął nogi za pas i spieprzył gdzieś daleko do swego Mrocznego Zamtuza. Biedna Aryja myślała, że zapłacze się na śmierć... została sama. Lecz postanowiła dzilnie tropić kryjówkę swego Ciastka.
Szła niestrudzenie przez cztery dni, posilając się wonią swego oddechu. Nie udało jej się znaleźć kryjówki Swego Jedynego, ale trafiła na stary cmętarz jego rodziny. A tam była jakaś baba z laboratorium, która gapiłą się na diwny grób.
- Dzień dobry, powiedziała Aryja.
Biedna pani zemdlała. Wtedy też pojawił się Darcia! Zobaczył, że mozna zgwałcić nieprzytomną, zabrał ją na swój statek. Aryja zaczęła ryczeć. Wtedy Darcia na odczepnego powiedział:
- Umyj zęby, bo ci jedzie z gęby.
I zostawił Aryję na ziemi. Pan Marian bardzo lubi pierogi, ale to chyba nie ma związku z opowieścią.

Epizod 2 (Nieśvieży)

Ledwie przytomna Zgwałcona-Pani-Z-Laboratorium (ZPZL) obudziła się na zatęchłej kanapie, w otoczeniu skatych gaci i szczurów.
- BLEEEEEEE!!!!!! DARCIA!!!!!!
A nasz arystokrata właśnie spożywał miskę cieciorki (to najbardziej idiotyczna nazwa, jaka przyszła mi do głowy). Wyrwany z konsumowania, rzucił:
- Jeśli mi nie powiesz, gdzie jest Kwiatowa Dziewczynka to zgwałce cie jeszcze raz i dorzuce więcej śmieci
Wskazał na górkę gnoju. ZPZL złapała się za głowe i zemdlała.
___________________________________________

A tymczasem Aryja niewiedziała jak odświeżyć oddech. Stała już dwa dni w miejscu, w którym zostawił ją nasz Ciastek (eee... wspomniałam już, że miała nieco opóźniony zapłon?). Spojrzała na leśne zioła. Niestety, wszystko zdechło od smrodu Zgniłego Kwiatucha. I Aryja nadal nie wiedziała co robić...

___________________________________________

W tym czasie cztery zapchlone wilki - Kibel, Cuma, Tobół i Hi-Gay - wciąż szukały Kwiatowej Dziewczynki. Jednak był jeden problem - nie było nic do żarcia i wilki od jakiegoś czasu jechały na piwskó i woni gazów, drażniąco działającej na wrażliwy wilczy kinol.
Najmłodszy, Tobół, nie mógł wytrzymać bez żarcia, bo nie był przyzwyczajony do jechania na gazie.
- Cuma, kochanie, proszę, zatrzymajmy się!
Na to jego luby zatrzymał się i spojrzał na niego z udawaną pogardą. Odpowiedział treściwym, dyplomatycznym:
- Spierdalaj

__________________________________________

ZPZL została ocucona w pracowni samego Darci (ale zaszczyt...). Była przywiązana do krzyża za ręce.
- Co to ja jestem Jezus!?
Zobaczyła na dole jakieś obrośnięte coś. Miało wszędzie włosy i dziwna gębe.
- DARCIA!!!!! ZABIERAJ STĄD TEGO KUNDLA!!!!
ZPZL właśnie przerwała "Ciastkowi" czytanie jego ulubionego magazynu: "Przyjaciółki". Przyszedł, i patrząc na ZPZL powiedział z wyrzutem:
- Pierniczek jest teraz na dworzu, czego chcesz? A tak przy okazji, wiesz, że Paris Hilton jest pedałem?
ZPZL pokazała na zarośnięte kudłami brzydactwo leżące w legowisku:
- ZABIERZ TO COŚ STĄD!!!! ZRÓB MU LEGOWISKO GDZIE INDZIEJ!!!!
Darcia spojrzał na Coś. Po chwili wściekły, zielony na twarzy ze złości wrzasnął:
- TO JEST MOJA ŻONA!!!!!
Po czym wybiegł, rycząc...

_______________________________

Na szczęście Tobół odłączył się od wilków i wrócił do Aryji. Był strasznie głodny. Spotkał ją na grobie rodziny Darcia. Podbiegł i powiedział:
- Aryjo, wiesz że bardzo cię lubie, masz coś do żarcia?
Aryja wymamrotała do siebie:
- Owocowe ludki, żyją w każdym z nas. Owocowe ludki... co mówiłeś?
Tobół zamilkł na chwilę i wpatrzył się w grób Darcia.
- Tobół, jak można odświeżyć oddech?
Wilczek myslał przez chwilę i w końcu krzyknął:
- Tic Taki! To tylko dwie kalorie... ewentualnie guma Łinterfresz.

Epizod 3 (Orzeźvienie)

Aryja, uradowana poszła do sklepu. Zaskoczyła sprzedawczynie, która właśnie żuła gumę Orbit. Spojrzała na nią sponad "Bravo" o powiedziała:
- Oj, biedny downik... czego chcesz?
Aryja niestety zapomniała, po co przyszła. Wyszła na chwilę na zewnątrz, do Toboła.
- Tobół, jak się nazywają te gumy?
- Łinterfresz
Z powrotem weszła do sklepu i powiedziała:
- Poproszę dwie kalorie Łinterfresz!
Na to sprzedawczyni zdziwiona odpowiedziała:
- Eee...? Co?
I wtedy do sklepu weszła druga dziewczynka. Miała strasznie obciachowe różówe włosy i nie mniej "anty-dżezi" ubranko.
- Poproszę gumę Łinterfresz - powiedziała cieniutkim głosikiem. Aryja się jej przyglądała. Pewnie jest biedna, pomyślała.
Dziewczynka wyszła. Aryja niewiedząc co robić wyszła też. Na zewnątrz owa nieznajoma wręczyła jej gumę po czym zamieniła sie w... Toboła! Aryja mówi:
- Tobół? A ja myslałam że jesteś chłopcem...
Na to wilk zwiesza głowę i mówi:
- Chłopcem? No tak... ale jestem gejem.
-----------------------------------------------------------

ZPZL wyszła do ogrodu. Usłyszała czyjś ryk - to Darcia płakał w kącie, tuląc pluszowego misia. ZPZL podeszła do niego i powiedziała:
- Nie płacz, Darcóś. Kupie ci kredki...
Ciastek na chwile przestał płakać. Potem powiedział:
- Ale mają być Bambino i dorzuć kolorowanke!
- Dobrze...
ZPZL była z zawodu "naókovcem" ale też psychologiem. Podała dłoń naszemu dużemu dzieckó:
- Nazywam się Cher. Choć powinnam mieć cię w dupie, bo mnie zgwałciłeś (i nawet nie spytałeś) to ci pomoge, bo może przestaniesz być takim pieprzonym dupkiem...
Na to Darcia wstał i powiedział:
- A ja nazywam się... Darcia. To bardzo ładnie, prawda? A wiesz, że jak byłem mały to nosiłem buty ortopedyczne... ale zaraz, po co ja ci to mówie..
Wstał i poszedł poczytać Kubusia Puchatka swojej ukochanej. Cher pokręciła głową.
- Jak już się popieprzeniec znajdzie, to nie chce dojrzeć... - mruknęła pod nosem. Z dala cos wrzasnęło:
- Słyszałem!
------------------------------------------------

Tymczasem Harry, Ron i Hermiona stanęli przed arcytrudnym zadaniem znalezienia 13 magicznych różówych ogórków... a nie, sorry, to nie ta bajka...
------------------------------------------------

Gdy Cher została zamknięta w Mrocznym Pokoju Teściowej Darcii, sam nasz Noble uwalił dupsko w wygodnym fotelu i zaczął pić szklankę gorącej wody.
- Ugh, czemu ktoś tak mroczny jak ja pije wode?
Po czym poszedł do barku w poszukiwaniu jakiegoś wińska. Otwierając barek, zobaczył tylko wilczą mordę Kibla.
- Dzieeeeń dobry iracki narodzie! No wiesz, kurna, celuj w Berlin!
I zataczając się w kółko upadł na podłogę z głośnym plaśnięciem. Za nim wytoczyły się pozostałe wilki. Darcia wrzasnął:
- WYPILIŚCIE CAŁY BROWAR!
/Uwaga! Dalsza część opowiadania jest tak drastycna, że sam Wielki Autor jakże wspaniałej sagi postanowił wyemitować blok zastępczy:/

    - Twój stary!
    - No ej... to miał być BLOK ZASTĘPCZY!
    - No a nie jest?
    - No nie! W bloku zastępczym nie mówi się tak
    - Eeee.... jak?
    - No... Twój stary
    - Buahahah powiedział to, powiedział!
    - ...
    - Ale z ciebie buc!
    - Ehh... dla mnie to tam tego całego bloku mogłoby nie być... chce się dowiedzieć co zrobił Darcia!
    - Maniuś... To do Nicuni napisz.
    - Chciałbym... ale nie moge
    - Czemu?
    - Bo jestem pedałem
    - PANOWIE! ROBIĆ MI TEN BLOK ZASTĘPCZY A NIE PIERDZIELIĆ BEZ SENSU!!!!
    - Kto to powiedział...?
    - NICUNIA -.-
    - Ok!
    - Dobra!
    - A więc może pogadamy o koniach... opis konia - ma cztery nogi i chodzi...
    - Maniuś... byś się wysilił. To ja zaśpiewam piosenkę o psotnych skrzatach!
    - DOBRA KONIEC TEGO JUŻ WOLE PATRZEĆ JAK KIBA SRA DO KOSZA


Eee... na czym skończyliśmy? Aha! I wtedy poobojane wilki zasnęły w zsypie na śmieci.
Nasz Ciastek wprost nie mógł zdzierżyć starty wszystkich trunków. Zaczął płakać i schował się w szafie.
----------------------------------------------

Aryja uradowana poszłą do Mrocznego Zamtuza Ciastka.


Epizod 4 (Duże Ciasteczko)

Marcin właśnie siedział w fotelu, pijąc filiżankę gorącej wody. Niestety, do wypłaty jeszcze daleko... Wstał i z obojętną miną poszedł umyć ręce. Postanowił sobie postawić nowy cel - znaleźć pasjonujące zadanie. Wiedział, że filatelistyka to nie jego pasja. Ostatnio nie powodziło mu się - żona zostawiła, dzieci opuściły, kanarek zdechł. Ale zaraz, czemu piszemy o czymś tak nudnym?
---------------------------------------------

Aryja dotarła wreszcie do Mrocznego Zamtuza naszego Ciastka. Niestety, nie wiedziała, jak wejść do środka - gdyż Arystokrata założył w dzwiach pięcio-kilogramową kłódkę. Że była z pozoru grzeczna, postanowiła zapukać do drzwi. Puk, puk. Knock, knock. Lecz nikt nie odpowiadał. Nagle z kosza na śmieci wypał schlany jak bela Hi-Gay. Gdy zobaczył Aryję, spytał:
- Co paniencko chciała?
Po czym, zataczając się, wyrzygał ostatnie kilka posiłków. Za nim wyszedł równie upity Kibel.
- No wiesh, ten jak mu tam, no... ten Arishtokrata nas wypieprzył... n kurde bo mu wypiliśmy browar... no cały, normaln kapuujeeszz??
Aryja nie kapowała. Nagle wpadła jej do głowy genialna myśl!
- Jak można się szybko dostać do zamku?
Kibel na to:
- Ższyp, panienkó, ższyp...
-----------------------------------------------------

Darcyś leżał w swoim dziecięcym kojcu (z racji wzrostu nogi, ręce i głowa gdzieś wystawały ze szczebelków), tuląc misia i układając klocki Duplo.
- Dlacego nikt mnie nie kocha...? Nawet Hamona... bo ona tylko śpi...
Jebnął misia gdzieś w kąt i zaczął płakać. Tym bardziej, że wilki wychlały mu cały browar... nawet po spraniu czynników stresogennych Darcia czuł się źle, bo nie miał już co pić...
Cher weszła do pokoju. Noble próbował zerwać sie z kojca, lecz skończyło się na tym, że łóżeczko się rozwaliło i szczebelki poszły w sru.
- Mamo, nie bij! Aa to ty... - spojrzał z ulgą na Cher
Ta zdziwiona uznała, że najlepiej będzie spieprzyć i zaczęła uciekać.
Darcia niewiedzieć czemu zaczął ją gonić.
-----------------------------------------------------

Aryja czołgała się w śmierdzącym zsypie już ponad pół godziny.
- Fuu... ale jedzie... mógłby czasem umyć zsyp
Przypomniała sobie, jak sama kiedyś zawodowo czyściła zsypy lecz teraz nie miała czasu, bo się śpieszyła do swojego Ciastka.
-----------------------------------------------------

Marcin poszedł zaorać pole czajnikiem. W tym momencie znalazł na podłodze swój paznokieć i zjadł go, tak był głodny. No nie, a ja znowu o tym nudziarzu!?
-----------------------------------------------------

Cher jak zobaczyła, że Darcia ją goni, przeraziła się i wrzasnęła:
- AAAAAAA!!!!! Znów mnie goni ten pedofil!
I nieszczęsna wpadła do zsypu na śmieci. Darcia poleciał z nią i lecąc, spotkali Aryję. Ponieważ ona zabrała się z nimi, wszystkich wypierdoliło z zamku.

Wypadając, pospadali jedno na drugie. Aryja leżała na samym spodzie i ucisk spowodował, że Dziecko Specjalnej Troski miało zatamowane myślenie i nic nie mogło zrobić. Cher, gdy oprzytomniała, próbowała się wydostać spod Darcii, ale niestety, ten był tak ciężki że wszystko spełzło na niczym... W dodatku zaczynał chrapać. Cher westchnęła i postanowił zasnąć.

Epizod 5 (Hrapiący)

Cher już trzeci dzień leżała przygnieciona Darcią. Aryja wciąż miała blokade umysłową, przez co nic nie mogła zrobić. Darcia gadał przez sen. Cher nie mogła zasnąć. Aryja się uśmiechała. Darcia chrapał. Cher płakała. Aryja chciała a nie mogła. Marcin był głodny... Nosz do cholery! Czemu ten dupek ciągle się wpieprza do opowieści?
----------------------------------------------------

Kiba krzyknął:
- Widze Kwiatową Dziewice!
Wszyscy się obejrzeli. Nic nie było.
- No mówie, stoi tu i mnie głaszcze!
Cuma podszedł do niego i jeb w czoło.
- Ty deklu! Upiłeś się i widzisz cuda...
--------------------------------------------------

- Mamo, boli mnie gardło... nie chce iść do szkoły...
Cher już zjadła cały listek tabletek antydepresyjnych i jakoś nie pomogło. Aryja leżała jak zahibernowana. Darcia gadał przez sen i zaczął machać łapcyma. Cher w końcu nie wytrzymała i zaczęła go spychać z siebie. Gdy ten z ciężkim łomotem opadł na ziemię, Cher wstała i otrzepała się, Aryja cudnie odzyskała swe niskie zdolności psychomanualne.
- Aaaa! Co się stałosię....! Aa, to wy... - powiedział zawstydzony Darcia i spojrzał na dziewczyny.
Cher próbowała uciec, lecz że miała nogi z waty poprzez przygniecenie, jebła na ziemię jak długa.
- Czego ode mnie chcesz, stary zboku - wykrzyczała do Darcii.
Aryja jak zobaczyła Ciastka, rzuciła się na niego:
- Darcyyyś!!!!!!
A nasz arystokrata niewiedząc co robić, zaczął spieprzać gdzie może...
-----------------------------------------------------------

Dobra. Musze coś popisać o Marcinie Nudziarzu bo pewien sponsor wprost nie może się doczekać.
A więc Marcin był tak głodny, że zjadł już własne kapcie. Niewiele mu to dało. Wciąż był głodny. Nagle wpadł na genialny pomysł! Zapoluje, jak prawdziwy mężczyzna (!?) i zje swoją zdobycz. Ubrał więc dwie pary skarpet i ruszył na łowy, wraz z jakimś starym mieczem znaleionym na polu.
------------------------------------------------------------

Doktor Terefere Kuku z Instytutu Trutu Tutu odkrył kiedyś, że pies jest:
- Naturalnym modułem antykotnym;
- Statystycznym modelem przyjaciela człowieka;
Pies składa się z:
- Części czołowej (gryząco-poznawczo-nosowej)
- Części środkowej (pies właściwy)
- Części tylnej (mechanizm srająco-sikająco-kopulacyjny)
- Części spodniej (zaawansowany mechanizm bieżnikowo-poruszający)
- Modułu szczekająco-wkurzającego
- Naturalnego zmysłu obrzydzeniowo-oczarowującego

Eeeee.... Chyba wzięłam złą notatkę...
----------------------------------------------------------

- RATUNKU!
Darcia uciekał przez las, a za nim goniły dwie baby-jagi: Cher, domagająca się "zadościuczynienia" (18+) i Aryja, chcąca dostać swego Ciastka. Biedny Ciastek niechcący się potknął i wpadłby do nory Królika, gdyby nie to, że już utknął tam Kubuś. Cher dorwała go, lecz on był większy, cięższy i bardziej lubiał kapustę niż ona, dlatego podniósł ją jedną ręką i jebnął gdzieś daleko.
Aryja na to:
- Mój Ciastek! Jaki silny, jaki mocny...
Darcia obejrzał się w stronę Aryji. Nie cierpiał downów...
- Eee... bułebłebłebukucikuciku!
Aryja jak zaczarowana odpowiedziałą swym downim odzewem:
- Bibibibibiciotociotolll
Darcia już wiedział, że wlazł w niełe gówno...

Epizod 6 (Reneszansz)

Marcin w końcu, po dwóch dniach poszukiwań, trafił na króliczą norę. Niestety, otwór włazowy był apełniony masą Puchatkową, więc nasz Marcin z nerwów zaczął żuć ucho, po czym uciekł, gdzie pieprz rośnie, bo, jak wszyscy wiedzą, miś jest zły...
----------------------------------------------------

Aryja zachłysnęła się własną śliną. Odkąd pamiętała (ee... czyli mniej więcej od miesiąca?), zawsze chciała oko w oko spotkać swojego Darcysia. I oto dziś, w jakże wspaniały dzień, spotkała wreszcie swego Ciastka i jakby tego było mało, ten zaczął z nią gadać - jej językiem.
Tymczasem Darcia stał zamurowany. Nie wiedział, co zrobić. Wiedział natomiast, że z Dziećmi Specjalnej Troski nie ma żartów - jak się będzie uciekać, korky się wkurzy i dogoni, jak się zaatakuje - zmiażdży dupskiem lub syrą. Jedyną szansą ratunku było odwrócenie uwagi podnieconego Downa od siebie... ale to było niemożliwe! Przecież to ciele zrobi wszystko, by go dostać...
-----------------------------------------------------

Cher upadła z ciężkim łoskotem na ziemię.
- Kurna olek, czemu wszyscy, co bardziej lubią kapustę zawsze wygrywają?
Wstała i otrzepała się, przeklinając. Nagle z krzaków wypadło jakieś brzydkie, nieoogolone i wieśniackie chłopisko. Facet chciał zawrócić, ale Cher podcieła mu nogi, związała chusteczką łapska i walnęła:
- Mów kim jesteś i czego chcesz!
Na to facet wybeczał:
- Nazywam się Marcin i pracuje w "muzełum"! Nie bij! Będe jadł szparagi...
Cher czujnie się mu przyglądała. Przy sobie miał jakiś stary miecz obrośnięty rdzą, patyk, czajnik i linę.
- Po co ci to - rzuciła chłodno.
- Eee... polowałem... - wydukał nieznajomy.
"Pewnie jest urodzonym frajerem", pomyśłała Cher. Jednak frajer czy nie, mógłby się jej przydać...
- Nie widziałeś czasem takiego starucha w niebieskich włosach? Takiego z dziwnym okiem...
------------------------------------------------------

Po pół godziny Aryja rzuciła się przed siebie, na Darcie. Ten zaś, przerażony, zaczął spieprzać i byłoby mu się udało, gdyby nie chyba stukilowy dołn...
-----------------------------------------------

Niestety, zespół artystyczny odmówił dalszej współpracy! Wszystko przez to, ludzie protestują przeciw Marcinowi-Nudziarzu! Jestem zmuszona wyemitować blok zastępczy...

    - Witam. Pragnę poinformować, że w zamian za produkcję zastępczą dostaliśmy od Nicuni karty do gry i cały zestaw odcinków na kasecie "Król Szamanów"!
    - Nie no, Sławek... takich rzeczy to się nie opowiada...
    - Ale dlaczego? To jest liberalny kraj i moge robić co mi się podoba!
    - A dlatego, że teraz wszyscy wiedzą, jaki jesteś debil i jescze pewnie myślą, że ja też! Kto to widział czterdziestoletniego chłopa grającego w karty Króla Szamanów!?
    - Taak? To ja powiem, że jak byłeś mały to miałeś owsiki! Buahahaha!
    - ...
    - Zatkało kakało?
    - Ale ja przynajmniej nie wsadzałem kredek do nosa, jak miałem katar, o!
    - Cicho cwelu! A kto do dziś śpi z pluszowym misiem, co?
    - Nieprawda!
    - Prawda!
    - Nie!
    - Tak!
    - Nie!
    - Tak!
    - NO JA NORMALNIE ZARAZ WAS ROZSZARPIE! DO ROBOTY!
    - Maniuś...
    - Co?
    - Oko! Buahahaha!
    - ...
    - Jezu, jak ciebie łatwo nabrać...
    - Nie no, Sławek... Czemu, do cholery CZEMU na 10 innych pracowników zastępczych ja do cholery dostałem właśnie CIEBIE!?
    - EKHEM...
    - No dobra, dobra. To ja zareklamuje może paste do zębów... Padłeś, powstań - COLGATE.
    - ...
    - ...
    - No co?
    - Nic.. ale chyba pomyliłeś reklamy! Ja mam lepszy pomysł - dłuższe życie każdej pralki to Calgon!
    - DO CHOLERY, KOŃCZYMY BO NAM TU ZARAZ Z CALGONA I COLGATE PRZYJDĄ, WY MENDY!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez DJ Nicuniaaa dnia Śro 18:36, 01 Paź 2008, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

 

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: Theme zoneCopper designed by yassineb.
Regulamin